Blog naprawdę gorący!!!
Postaram się na bieżąco komentować sytuację na rynkach kapitałowych, walutowych oraz surowcowych.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Spojrzenie na średnioterminową, dwu - trzymiesięczną perspektywę rynków akcji i rynków surowcowych (25.04.2011).


Obecną sytuację na rynkach akcji na świecie można generalnie nazwać jako niejednoznaczną i niejednorodną. Cześć rynków zatrzymała się poniżej ostatnich swoich średnioterminowych szczytów (poprzednie szczyty były w Europie w styczniu bieżącego roku, w Azji były najczęściej w październiku/listopadzie ubiegłego roku), natomiast cześć po ich pobiciu lekko się skorygowała.

Dodatkowo nieodparcie nasuwa się myśl, iż obecna fala wzrostowa, rozpoczęta tak na rynkach akcji jak i surowców w okolicach maja/czerwca ubiegłego roku, w bardzo dużym stopniu skorelowana jest z osłabiającym się dolarem i utrzymującymi się wraz ze słabością dolara wysokimi notowaniami surowców na świecie. Można przyjąć, iż wzrosty na rynkach akcji oraz surowców mają obecnie charakter w dużej mierze inflacyjny (ze względu na fakt, wyceniania surowców w dolarach amerykańskich, cześć ich wzrostów można określić jako obronę ich „realnej” wartości w środowisku tracącego na wartości wyznacznika ich ceny, czyli dolara).

Trzeba zastanowić się nad dwoma problemami: po pierwsze jaka jest najbliższa perspektywa dolara oraz czy obecna korelacja pomiędzy słabością dolara a pozytywnym sentymentem na rynkach akcji i surowców jest cechą permanentną. Ostatnie znaczące szczyty „słabości” dolara amerykańskiego wobec euro, z 2009 roku znajdują się na poziomie około 1,5 euro/dolar, czyli około 2% powyżej obecnej wartości. Wydaje się, iż będzie to na tyle silny poziom oporu by dolar na dłużej, nie mógł sobie z nim poradzić, co daje stosunkowo niewielki krótkoterminowy potencjał dla osłabiania się dolara wobec euro. Dodatkowo, co jest częściową odpowiedzią na postawiony drugi problem, już obecnie mamy do czynienia, z różną siłą względną poszczególnych rynków surowcowych. Niektóre, pomimo kolejnych rekordów „słabości” dolara nie osiągnęły swoich szczytów z lutego/marca bieżącego roku (np. miedź, nikiel, cynk). Paradoksalnie, co może być powodem do niepokoju dla zwolenników silniejszych wzrostów na rynkach akcji, niezwykle mocną hossę przeżywają obecnie surowce typowe jako lokata na czasy bessy, czyli złoto i srebro. Względnie słabiej zachowuje się miedź będąca barometrem spodziewanej przyszłej dobrej koniunktury.

Jednakże wydaje się, iż znaczący wpływ na pozytywną obecnie krótkoterminową koniunkturę na rynkach akcji i surowców ma dodatkowo program podtrzymywania płynności Banków amerykańskich (skupowanie przez FED obligacji z rynku za sumę 75 mld usd miesięcznie), który potrwa do końca czerwca 2011 roku.
Przeciwwagą dla pozytywnych nastrojów na rynkach mogłyby być problemy trzech największych gospodarek światowych opisane przeze mnie w  artykule „Trzy zagrożenia mogące zdecydowanie wpłynąć na spowolnienie wzrostu gospodarczego na Świecie”. Chodzi o: nadmierne zadłużenie USA i możliwość restrykcyjnego podejścia do tego tematu przez Światowe agencje ratingowe. O trwający cykl restrykcyjnej polityki finansowej Chin, będący następstwem między innymi impulsu inflacyjnego mającego obecnie miejsce oraz możliwości wprowadzenia podobnego nastawienia w znaczącej części gospodarek światowych. A na koniec, o bardzo trudną sytuację Japonii spowodowaną trzęsieniem ziemi i tsunami. Jednak wydaje się, że efektów opisanych powyżej zjawisk należy  spodziewać się w dłuższym, niż przyjęty w tym blogu około dwumiesięcznym okresie. Wszystkich zainteresowanych tematem odsyłam do wymienionego artykułu.

Jak wynika z przedstawionych powyżej przemyśleń, są argumenty za podtrzymaniem trwającej obecnie pozytywnej koniunktury na rynkach akcji i surowców, są również symptomy mogące świadczyć, iż cześć uczestników rynku przygotowuje się na gorsze czasy (rynki złota i srebra). A zbliżają się być może już czarne chmury nad gospodarką światową, a co za tym idzie nad analizowanymi rynkami.

Reasumując i biorąc wszystkie przedstawione powyżej argumenty po uwagę i zakładając, że nie wydarzą się w najbliższym czasie rewolucyjne i nieprzewidywalne dla Świata wydarzenia, wydaje się, iż rynki czeka stabilizacja na wysokich poziomach, z możliwością (zależną od fazy danego rynku oraz względnej jego siły) atakowania nowych lokalnych szczytów. Jednak wraz ze zbliżaniem się końca programu FED skupowania obligacji z rynku, można się spodziewać bardziej nerwowych ruchów na rynkach.

Wszystkie powyżej przedstawione opinie są prywatnym poglądem na procesy zachodzące na rynkach kapitałowych, surowcowych oraz walutowych autora i nie mogą być traktowane jako rekomendacje. Autor nie ponosi żadnej odpowiedzialności za działania podjęte w oparciu o przedstawione powyżej artykuły.
Czarodziej

wtorek, 19 kwietnia 2011

Trzy zagrożenia mogące zdecydowanie wpłynąć na spowolnienie wzrostu gospodarczego na Świecie

USA –  Dług publiczny USA osiągnął rekord wszech czasów i w ostatnim tygodniu grudnia  2010 r. przekroczył 14 bln dol. Oznacza to, że każdy Amerykanin jest zadłużony na ponad 45 tys. dol. Deficyt USA sięga obecnie ponad 10 procent PKB, a łączne zadłużenie - wewnętrzne i zewnętrzne - ponad 90 procent PKB. Odzwierciedleniem trudnej sytuacji USA jest wczorajsze obniżenie przez agencję ratingową Standard&Poor's perspektywy oceny wiarygodności kredytowej USA do negatywnej. Stany Zjednoczone mają najwyższy możliwi rating AAA. Agencja uzasadnia swoją decyzję brakiem wiarygodnych planów dotyczących obniżenia przez Rząd USA wysokiego deficytu budżetowego.
 USA mogą wybrać drogę dalszego zadłużania się, co może spowodować bardziej krytyczne podejście przez, pobłażliwe dotychczas agencje raiingowe, co do ich wiarygodności. Co w dalszej perspektywie powinno znacząco podnieść koszty obsługi gigantycznego zadłużenia Ameryki i obniżyć zdolność obsługi tego długu. Z drugiej strony jeśli Kongres USA nie podniesie limitu zadłużania się  (Kongres wyznaczył w zeszłym roku limit zadłużenia na poziomie 14,3 bln dol., którego nie można przekroczyć bez jego zgody ,a który prawdopodobnie zostanie przekroczony w ciągu najbliższych kilku tygodni), Rząd USA będzie zmuszony do wprowadzenia drastycznych cięć budżetowych i podwyżek podatków, a to może załamać dynamikę odbicia się amerykańskiej gospodarki po ostatnim kryzysie finansowym.

Chiny – Kontynuują zacieśnianie polityki pieniężnej jako reakcje na raport o wzroście rocznej stopy inflacji w marcu br do 5,4 proc. W reakcji na dane o inflacji bank centralny opublikował komunikat o podniesieniu o pół punktu procentowego obowiązkowych rezerw w największych bankach komercyjnych do rekordowego poziomu 20,5 proc. Rezerwy podniesiono w niecałe dwa tygodnie po podwyżce stóp procentowych i Prezes Banku Centralnego Chin podkreślił, że zacieśnianie polityki pieniężnej będzie jeszcze kontynuowane. Chiny są w znacznie lepszej sytuacji niż USA czy Japonia. Jednak obrany przez nie kierunek zacieśniania polityki pieniężnej będzie prawdopodobnie (chociażby z powodu nasilającej się presji inflacyjnej na świecie) udziałem dużej części gospodarek światowych, a to wpłynie negatywnie na ogólne tempo rozwoju gospodarczego na świecie.  

Japonia- Według szacunków Rządu Japonii straty ekonomiczne powstałe na skutek trzęsienia ziemi i fali tsunami mogą wynieść nawet 309,58 mld dolarów. Szacowana przez japoński rząd wartość strat ekonomicznych oznacza, że tragedia w Japonii byłaby zdecydowanie kosztowniejsza od najdroższych w ostatnich latach katastrof na świecie. Obecnie nie wiadomo, jakiej wielkości będą straty ubezpieczeniowe, choć analitycy tej branży od samego początku próbują je określić. W swoim komentarzu tokijskie biuro Standard&Poor’s stwierdza, że wg części szacunków szkody ubezpieczone wyniosą 35 mld dol. Może się wydawać, że straty Japonii na skutek katastrofy, w skali globalnej nie są znaczące, ale należy pamiętać, iż Japonia znajduje się w „permanentnym” kryzysie gospodarczym i nie wiadomo czy nie będzie to dla niej cios z którego nie podniesie się przez bardzo długi okres.

Czarodziej